Zaloguj się
Bal d'Afrique woda perfumowana
Zapłać z lub podziel płatność z
Późne lata 20., Paryż. Dookoła namacalnie czuć wpływ afrykańskiej kultury, która przez wieki kolonializmu stała się częścią Francji. W Bal d'Afrique skonfrontowane zostały osiągnięcia francuskiej awangardy oraz filozofia życia z Czarnego Lądu, dając podstawy do niesamowitej gry ingrediencji. Kompozycja jest nadzwyczaj dynamiczna, a przy tym nieprzewidywalna. Olejek z aksamitki zawile otacza iskrzący rdzeń, na który składa się neroli, ciemny wetiwer i drzewo cedrowe, a piżmo i ambra wygładzają ostre kontury. Rok powstania: 2009.
Nuty Zapachowe
Głowa
aksamitka, bergamotka, neroli, cytryna, bukko
Serce
cyklamen, fiołek, jaśmin
Baza
czarna ambra, piżmo, wetiwer, drzewo cedrowe
O marce Byredo
Sztokholmski dom perfumeryjny, który istnieje od 2006 roku. Za globalnym sukcesem i wszystkimi kreacjami marki stoi założyciel i dyrektor artystyczny Ben Gorham. Jego wielokulturowość, tworząca pomost pomiędzy Kanadą, Indiami a Szwecją, znajduje odbicie w niezwykłym charakterze perfum Byredo.
“Nie jestem perfumiarzem. Tworzę brief i pokazuję go profesjonalnemu kreatorowi zapachów. Obrazy, film, poezja, muzyka, słowa, przedmioty, inne zapachy — to moje inspiracje… Wytrenowałem nos. Musiałem nauczyć się innego języka, aby komunikować się z perfumiarzami, ale z czasem zdobyłem doświadczenie. Od samego początku współpracuję również z tymi samymi specjalistami. Rozumiemy się doskonale” — mówi Gorham.
Marka oferuje też doskonałej jakości perfumowane kosmetyki do pielęgnacji oraz świece i zapachy do wnętrz.
Opinie o Bal d'Afrique
Mój przyjaciel opisał Bal D'Afrique jako „paryskie stoisko z owocami o dziwnej jakości”. Mnie te perfumy przypominają onieśmielająco fajną dziewczynę z liceum, która wraca z papierosa i udaje, że nie paliła, używając najbardziej odurzającego zapachu. Ta nutka ryzyka jest właśnie mocną stroną Byredo. Piękno unisex, które pachnie zarówno znajomo, jak też tajemniczo.
Garcon's World
Ben Gorham, założyciel i dyrektor kreatywny Byredo, powiedział mistrzowi perfumiarskiemu marki, Jérôme'owi Epinette, że myśli o zapachu, który wywołałby w latach 20. zauroczenie Paryża muzyką afrykańską i amerykańskim fenomenem Josephine Baker. Rezultat jest jednocześnie świeży i zmysłowy. Można odnieść wrażenie, że perfumy powstały z baśniowych kwiatów – w rzeczywistości to jaśmin i nagietek, ale w wydaniu, w jakim nigdy ich nie wąchaliście. Epinette dodał do nich kwiaty afrykańskiego krzewu bukko oraz akord bergamotki, fiołka i cyklamenu.
Chandler Burr, New York Times