Dzięki jaśminowi nasza linia perfum wzbogaca się o zapachy z nutami białych kwiatów. Zgodnie z filozofią D’Orsay ta grupa olfaktoryczna, popularna i bardzo kobieca, została zinterpretowana na nowo i dzięki dodatkowi aspektów drzewnych stała się odpowiednia dla par. Drewno sandałowe, drewno cedrowe, róża, kwiat pomarańczy, irys, a teraz także jaśmin i paczula – zawsze staramy się poszerzać granice i pokazywać, że określone nuty nie są przypisane jednej płci.

Twoja smukła twarz pochyla się czule ku mojej jak kwiat irysa kołyszący się delikatnie na wietrze. Twoje ramiona otaczają mnie swoim gorącym pragnieniem, nasze ciała tańczą jak kawałki drewna w ogniu, wzniecające płomienie z nową siłą. Twoje serce bije wraz z moim w rytmie niekończącej się miłości. Twój aksamitny oddech unosi mnie jak letni wiatr, niosący radosny zapach jaśminu. Twój smak zaspokaja moje pragnienie miłości, tak jak ziemia rozkoszuje się deszczem. Moje usta odczuwają połączenie naszych dusz tak jak niebo, które całuje ziemię i nigdy nie wypuszcza jej z objęć.

Nuty Zapachowe

Głowa

różowy pieprz (ekstrakt CO2), ketmia piżmowa (absolut)

Serce

jaśmin (akord), irys (konkret), irys (rezynoid)

Baza

paczula (olejek), kaszmeran, ambermor

O marce D’Orsay

Wszystko zaczyna się od miłości — ta myśl przyświeca francuskiej marce, która swoją nazwę zawdzięcza Alfredowi d’Orsay. Zafascynowany perfumami, w swoim domu wygospodarował specjalną przestrzeń na gabinet zapachów, gdzie w 1830 roku opracował pierwszą kompozycję z myślą o ukochanej (z którą łączył go… zakazany romans — zapach był więc formą niewidzialnej więzi, czymś, co pomagało przetrwać rozłąkę).

W 2019 roku firmę przejęła (i gruntownie odświeżyła) Amélie Huynh — ambitna przedsiębiorczyni, którą ujęły historie miłosne stojące za powstaniem D’Orsay. Choć wyraźnie zmieniła się identyfikacja wizualna, flakony odmłodniały, a nowe kompozycje powstają od zera, uczucia nadal stanowią punkt wyjścia do wszelkich działań podejmowanych przez markę — każdy zapach opowiada o innym stadium miłości. Inaczej pachnie przecież płomienny romans, inaczej tęsknota, a jeszcze inaczej euforia towarzysząca zakochaniu.