Szukamy nietuzinkowych rozwiązań

Żeby zrozumieć nasze podejście do kreowania przestrzeni, potrzebny jest kontekst perspektywy. Pierwszy sklep, który zrobiłyśmy w Hotelu Europejskim 16 lat temu, miał minimalistyczne białe wnętrze z plamą czerni, która tworzyła otoczenie dla perfum — w tamtym czasie to była rewolucja. Kolejny, połączony z gabinetami kosmetycznymi, powstał w Fabryce Koronek przy Burakowskiej. Następnie postanowiłyśmy rozdzielić perfumy i pielęgnację, ponieważ zrozumiałyśmy, że te dwa różne światy najlepiej sprzedaje się w innym otoczeniu. To był przełomowy moment — tak powstał oddzielny butik perfumeryjny na Mokotowskiej 26, dedykowany wyłącznie zapachom. Był maleńki, miał zaledwie 30 metrów, poza półkami z flakonami stała w nim tylko piękna kanapa Noguchi, stół Marcina Kwietowicza, który projektował wnętrze, i lampa Davida Weeksa. 

 


Pierwszy sklep Galilu olfactory przy Mokotowskiej 26 w Warszawie (ARCHIWUM)


To wnętrze zachwyciło świat kompletnie inną formułą, niewiele miało wspólnego z handlem, było po prostu salonem. Za ten koncept dostałyśmy wyróżnienie w retail directory Wallpaper. Umieszczono nas obok legendarnego londyńskiego domu handlowego Liberty. Byłyśmy dumne — trzy czwarte strony było o nas, a pod tym niewielkie zdjęcie Liberty. Kosmos! Równolegle otworzyłyśmy na Mokotowskiej 63 sklep dedykowany pielęgnacji, który miał zupełnie inną konwencję — białe, trochę laboratoryjne wnętrze.


Galilu przy Mokotowskiej 63 w Warszawie dedykowane pielęgnacji (ARCHIWUM)

Marki, które selekcjonujemy, muszą mieć odpowiednią oprawę, dlatego chcemy, żeby nasze miejsca były estetycznie spójne i szlachetne. Bez przepychu, bez nachalnego luksusu. Dbamy o to, żeby było przyjemnie, żeby nikt nie czuł się skrępowany, onieśmielony, i chyba nam się to udaje.

Mamy z Warynią całkiem niezłe oko, wyczucie estetyczne i wiemy, co nam się podoba, dlatego też niełatwo z nami pracować — jesteśmy wymagające. Kiedy planujemy otworzć nowy lokal, przygotowujemy bardzo dokładny brief w oparciu o zbiór inspiracji z całego świata, jednocześnie licząc, że projektant wniesie coś od siebie. Tak tworzymy architektoniczne tło spotkań przestrzeń, która podkreśla piękno produktów i nasze DNA. Galilu w Gdańsku jest tego dobrym przykłademściany w rozwodnionym niebieskim kolorze przypominają o bliskości morza. Na środku jest oczywiście wyspa, ważny element każdego z naszych sklepów — jak stół, wokół którego gromadzą się domownicy. Tę konkretną zaprojektowała Marta Napiórkowska-Łosin z Mana Design, a wykonał ją rzemieślnik, który przez wiele tygodni wytrawiał mosiężne płyty różnymi kwasami, szukając efektu mokrych plam. W połączeniu ze wspomnianym błękitem ścian i drewnianą podłogą tam, gdzie tylko możemy, zawsze będziemy robiły drewniane podłogi, uwielbiamy miękkość i ciepło drewna robi ogromne wrażenie.



 Galilu w Gdańsku przy Szerokiej 15/17

Najważniejsze niszowe marki perfumeryjne na świecie dyktują pewne warunki — jeśli chcesz mieć u siebie diptyque czy Editions de Parfums Frédéric Malle, musisz zapewnić im odpowiednie środowisko, w którym będą mogły manifestować swoją filozofię.

Przez wiele lat wolałyśmy architekturę z „generyczną” ekspozycję, gdzie nie ma podziału na stoiska, tylko wszystko stoi na tych samych półkach. Zmiana podejścia okazała się niezbędna — w powiększonym butiku na Mokotowskiej 26, projektu Magdy Radałowicz-Zadrzyńskiej z ACV Interiors i Marii Thiel-Roman, po raz pierwszy wykorzystałyśmy stoiska dedykowane konkretnym brandom.


 Galilu olfactory przy Mokotowskiej 26 w Warszawie

Powtarzalność wnętrz jest ułatwieniem, jeśli planuje się rozbudować sieć sklepów. Mamy już wypracowany system — pomagała nam w tym Katarzyna Baumiller, ktora zaprojektowała butiki w Elektrowni Powiśle, na Mokotowskiej 63 w Warszawie i w Krakowie. Jednak wciąż szukamy nowych rozwiązań, bo nie chcemy zanudzić ani siebie, ani naszych klientów. Nowe lokalizacje z pewnością wpłyną na decyzje dotyczące wystroju. To, co nigdy się nie zmieni, to jakość używanych materiałów — ona jest klamrą dla wszystkich naszych ponadczasowych wnętrz.


 Galilu w Elektrowni Powiśle w Warszawie

Zdjęcia: Magdalena Łuniewska i materiały Galilu

PODZIEL SIĘ