Wodzeni za nos

 „Można nagle doznać przyjemności, czując na ulicy zapach perfum kompletnie nieznajomej osoby” — Amélie Nothombe, pisarka.

Kiedy wąchamy, dajmy na to kwiaty, wystarczy moment, by zapach wywołał w nas reakcję: „ładnie pachnie”, „kojarzy mi się z czymś miłym” albo „nie podoba mi się”, „nie znoszę tego”. Jaką dokładnie drogę musi przebyć, żebyśmy go poczuli?

Zapach składa się z kilkuset różnych molekuł. Z każdym oddechem wciągamy je do nosa razem z powietrzem, potem wędrują głębiej. Pobudzają receptory węchowe znajdujące się w górnej części nosa, tuż pod oczami. Ludzie mają około 330 różnych typów receptorów — to niewiele, zważywszy że gryzonie mają ich niemal tysiąc, a słonie prawie dwa razy więcej. Receptory przekazują informację o molekułach do tzw. opuszki węchowej leżącej nad kością między oczami. To dlatego zapach odbieramy o wiele szybciej niż smak czy dźwięk, bo droga od bodźca do mózgu jest w tym przypadku naprawdę krótka. Węch jest najszybszym ze zmysłów!

Następnie opuszka węchowa „rozpracowuje” i identyfikuje każdą molekułę. Wysyła błyskawicznie raport do tych struktur w mózgu, które mają za zadanie wychwycić wrażenia zmysłowe i są związane z pamięcią oraz emocjami (hipokamp i ciało migdałowate). Hipokamp to swego rodzaju biblioteka wspomnień, która wykorzystuje wszystkie nasze zmysły — możemy do niej sięgać i wyjmować dawne przeżycia czy wydarzenia. Dzięki temu przypominamy sobie z łatwością na przykład perfumy, których używały mama albo babcia. Ale może też być odwrotnie — to właśnie zapach coś nam przypomni. Bez naszej woli, w sposób nieuświadomiony, niezamierzony, przypadkowy. Jak w słynnym, wielokrotnie cytowanym fragmencie z powieści Marcela Prousta, W poszukiwaniu straconego czasu, smak i zapach ciastka zamoczonego w gorącej herbacie wywołał w pisarzu silne wzruszenie i przypomniał mu kompletnie zapomnianą scenę z wczesnego dzieciństwa, kiedy ciotka poczęstowała go takim samym ciastkiem. Proust miał wtedy zaledwie 6 lat.


Hipokamp i ciało migdałowate odsyłają informację dalej, gdzie zapach zostaje już „zanotowany” jako miły lub nie — tu dotykamy tajemnicy, dlaczego ma tak silny związek z uczuciami. Literacko opisane doświadczenie Prousta zostało wielokrotnie przebadane. Okazało się, że ciało migdałowate „zabarwia” nasze przeżycia pozytywną lub negatywną emocją. Zapach wyjątkowo silnie wpływa na nasze uczucia, dlatego wspomnienia mocniej zapisują się za jego pomocą niż za pomocą obrazu. Naszym przodkom węch pomagał przetrwać — często był najważniejszą informacją decydującą o przeżyciu, ostrzegał przed trucizną lub zagrożeniem; pomagał zapamiętać różne doświadczenia. Węch po prostu ma pamięć. A wspomnienia mają zapach, ale to temat na następny tekst…

Autor: NEZ Magazine 1/2016

PODZIEL SIĘ