Myrrh Casati woda perfumowana 75ml
Zapłać z lub podziel płatność z
Zapach inspirowany postacią markizy Casati, legendarnej patronki artystów i muzy ekscentryków, znanej z ekstrawaganckiego, mrocznego stylu ubierania się i wystawnych przyjęć w oparach ekscytującego zapachu kadzidła, z egzotycznymi zwierzętami i lokajami w złoconych liberiach. Wszystko to tworzyło wokół niej niepowtarzalną aurę tajemniczości.
Od samego początku zapach Myrrh Casati przyprawia o zawrót głowy ostrymi, intensywnymi nutami peruwiańskiej czerwonej jagody i różowego pieprzu.
Serce zapachu jest jednocześnie sednem jego osobowości. Mroczna mirra przeplata się tu z bogatymi, słodko-gorzkimi, ziołowymi nutami lukrecji, kardamonu i szafranu. Kadzidło, słodka benzoina i uderzająca do głowy paczuli wznoszą się ku niebu, po czym zanurzają się w egzotycznym dymie z drzewa gwajakowego i ziemistym oleju z cibory orzechowej. Myrrh Casati, o złożoności i oryginalności typowej dla zapachów Mona di Orio, jest niezwykle uwodzicielski i niebezpiecznie uzależniający.
Główne nuty: peruwiańska czerwona jagoda, pieprz różowy, kardamon gwatemalski, szafran, lukrecja, syjamska benzoina, mirra i kadzidło z Somalii, indonezyjska paczuli, cibora orzechowa z Indii, cypriol, drzewo gwajakowe z Paragwaju.
Nuty Zapachowe
O marce Mona di Orio
“Jedną z najważniejszych cech kompozycji, które tworzę, jest światło. Uwielbiam bawić się zapachami tak, jak malarz bawi się światłocieniem. Nuty głowy są jasne i pełne blasku, nuty serca — pełne refleksów, a nuty bazy osadzone w mroku” — tak Mona di Orio opowiadała o swojej filozofii tworzenia perfumiarskich arcydzieł. Na jej pracę i myślenie o zapachach wpłynęło niewątpliwie klasyczne wykształcenie, erudycja i ponad piętnastoletni staż u jednego z największych autorytetów perfumiarstwa Edmunda Roudnitski.
To zapachy, których nie da się zapomnieć, a tym bardziej podrobić czy zastąpić. Unikalne, wielowątkowe, pełne głębi. Jest w nich pokora wobec surowca i zmysłu węchu, prawdziwa pasja i coś niezwykle rzadkiego i trudnego do nazwania — pewnie dlatego tak poruszającego.
Mona di Orio zmarła nagle w 2011 roku. Jej dzieło kontynuuje Jeroen Oude Sogtoen.