Domaine woda perfumowana

Grupa olfaktoryczna: kwiatowa
Kod produktu: MN-Domaine woda perfumowana
939,00 zł
Dodaj do ulubionych
Możesz kupić próbkę tego zapachu

Zapłać z lub podziel płatność z

Jesteśmy autoryzowanym sklepem, gwarantujemy oryginalność naszych produktów

Darmowa dostawa od 500 zł
3 próbki gratis do zamówienia
14 dniowa możliwość zwrotu
Wygodne i bezpieczne płatności
Opis

Jeśli sprawdzisz w słowniku słowo «fundament», znajdziesz kilka synonimów: początek, wsparcie, punkt wyjścia. Wszystkie idealnie opisują emocjonalny związek, jaki mamy z naszym producentem zapachów i firmą zaopatrującą w surowce, Accords & Parfums w Cabris. Są naszym wsparciem we wszystkim, co robimy jako firma perfumeryjna i w dużej mierze fundamentem, dzięki któremu wszystko działa. 

Domaine to nasza oda do nich. Jak oddać to za pomocą zapachu? W tym celu musimy popatrzeć wstecz. Cofnąć się do czasów, gdy pewien człowiek postanowił zbudować swój olfaktoryczny raj.

Art & Parfums, jak pierwotnie brzmiała nazwa firmy, którą stworzył legendarny perfumiarz Edmond Roudnitska, otworzyła swoje podwoje w 1946 roku. Wysoko w górach nad Grasse zbudował Domaine Sainte Blanche, zaczarowany ogród z widokiem na Cannes i wyspy Lérins. Pachnący plac zabaw dla wszystkich zainteresowanych sztuką perfumeryjną.

To właśnie tutaj Mona spędziła 15 lat swojego życia jako uczennica Edmonda i tutaj Fredrik zdobył pierwsze szlify jako młodszy perfumiarz. Katalog przełomowych zapachów Edmondsa mówi sam za siebie, ale jest jeden, który jest szczególnie bliski naszym sercom. Diorissimo by Dior!

Diorissimo powstało w bardziej romantycznej epoce sztuki perfumiarskiej. Nowe molekuły olfaktoryczne i przełomowe odkrycia naukowe pozwoliły perfumiarzom używać zapachów wcześniej niemożliwych do odtworzenia. Ciągle zmieniały się zasady tego, czym może być zapach.

Konwalia jest niemym kwiatem - nie daje wystarczających ilości olejku, by można było go używać, co czyni jej zapach szczególnie trudnym do dokładnego odtworzenia. Edmond podjął jednak wyzwanie i stworzył klasyk. Kwiaty konwalii, których stanowiły dla niego inspirację, nadal rosną w Domaine Sainte Blanche.

Praca nad odtworzeniem zapachu niemych kwiatów ma swoje plusy i minusy. Wymaga od perfumiarza łączenia syntetyków i składników naturalnych, ukrywania pewnych ich aspektów i eksponowania innych. Na szczęście daje też perfumiarzowi możliwość dowolnego interpretowania zapachu.

Wersja Edmondsa jest niemal hiperrealistyczna, natomiast kreacja Fredrika dla Domaine ma bardziej ciepły kwiatowy efekt, zainspirowany wspomnieniem pewnego szczególnie słonecznego, wiosennego poranka, w drodze do pracy w Accords & Parfums.

Jeśli czytaliście historię o Sainte Blanche, która towarzyszyła naszej kolekcji Alinea, wiecie, że dotarcie do Accords & Parfums z wioski Cabris to niezły spacer. Po długiej wędrówce pod górę dociera się do małej, tylnej bramy, która prowadzi bezpośrednio do ogrodów. To właśnie po jednej z takich wspinaczek Fredrik po raz pierwszy zobaczył słynny łan konwalii. Kto wie, czy to przez pogodę, ogromną ilość kwiatów, czy też przez to, że właśnie kwitły, intensywność i moc ich zapachu wydała mu się po prostu oszałamiająca. Jak sama istota natury budzącej się z zimowego snu.

Domaine to zapach, w którym przeszłość spotyka się z teraźniejszością. To oda do tego, co było, ale także celebrowanie tego, co przyniesie przyszłość. Historia opowiedziana przez jeden z prawdziwych cudów natury, konwalię.

Nuty Zapachowe

konwalia Soliflore

O marce Mona di Orio

 

 

“Jedną z najważniejszych cech kompozycji, które tworzę, jest światło. Uwielbiam bawić się zapachami tak, jak malarz bawi się światłocieniem. Nuty głowy są jasne i pełne blasku, nuty serca pełne refleksów, a nuty bazy osadzone w mroku” tak Mona di Orio opowiadała o swojej filozofii tworzenia perfumiarskich arcydzieł. Na jej pracę i myślenie o zapachach wpłynęło niewątpliwie klasyczne wykształcenie, erudycja i ponad piętnastoletni staż u jednego z największych autorytetów perfumiarstwa Edmunda Roudnitski.

To zapachy, których nie da się zapomnieć, a tym bardziej podrobić czy zastąpić. Unikalne, wielowątkowe, pełne głębi. Jest w nich pokora wobec surowca i zmysłu węchu, prawdziwa pasja i coś niezwykle rzadkiego i trudnego do nazwania — pewnie dlatego tak poruszającego.

Mona di Orio zmarła nagle w 2011 roku. Jej dzieło kontynuuje Jeroen Oude Sogtoen.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać opinie Zaloguj się lub Załóż konto

#Galilu