Kiedy perfumiarze tworzący dla marki Arquiste decydują się na jakiś składnik, nie dozują go po aptekarsku. Kto wymyślił tę markę – zachwycającą bogactwem składników, doskonałością kompozycji, trafnością historycznych i geograficznych nawiązań?
Jest rok 2006, dokładnie marzec. W Hotelu Europejskim w Warszawie otwiera się pierwsze Galilu. O emocje towarzyszące temu wydarzeniu pytamy Agnieszkę Łukasik, współzałożycielkę.
Inspiracje do tworzenia perfum bywają różne: poezja, sztuka, podróże, wspomnienia. Z zapachem, który ma odtwarzać obraz pojawiający się w czyjejś podświadomości podczas głębokiej medytacji, jeszcze się nie spotkałam. Aż do teraz.
„Od dziecka interesowałem się inżynierią mechaniczną, dlatego postanowiłem kształcić się w tym kierunku” – mówi Arnaud Poulain, twórca marki Les Eaux Primordiales. Droga od mechanika do perfumiarza nie wydaje się ani prosta, ani łatwa, a jednak okazała się możliwa do przejścia.
Olfaktoryczna podróż po Włoszech śladami współzałożyciela marki Eau d’Italie, z południa na północ i z powrotem, zawsze ku słońcu.
Latem palimy świece nie rzadziej niż jesienią czy zimą. Świece to w końcu nie tylko ciepło i blask płomienia, ale przede wszystkim nośnik zapachu. A ten towarzyszy nam niezależnie od pory roku, również w domu.
Nie przyszłoby mi do głowy porównanie perfumiarza do gwiazdy futbolu. A Frédéricowi Malle'owi – tak. Lata temu swojego przyjaciela po fachu, Dominique’a Ropiona, nazwał Maradoną wśród nosów. Zapytany niedawno, czyja gwiazda dziś świeci najjaśniej na perfumiarskich boiskach, odpowiedział: „Ropiona. Maradona jest tylko jeden”.
Zwrot ku naturze, powroty sercem do domu i rodzima pielęgnacja na piątkę z plusem, czyli ulubione produkty Idy Gozdek, kierowniczki Galilu w Krakowie i instruktorki jogi.